AKTUALNOŚCI

 

Mecz 6 kolejki odbył się na prośbę zespołu z Będzina w Opolu, mimo że pierwotnie to akademicy mieli jechać na Śląsk, aby rozegrać spotkanie z drugą drużyną MKS-u. Opolanie wyszli na parkiet jak zwykle w bojowych nastrojach. chcąc utrzymać trwającą dobrą passę podczas meczy rozgrywanych w hali przy Małopolskiej. Będzin natomiast mając na swoim koncie pasmo porażek chciał w końcu odbić się od dna tabeli i zawalczyć o cenne ligowe punkty.

Pierwszy set zapowiadał dosyć spokojne zwycięstwo AZS-u, od pierwszej piłki opolanie pokazali, że nadal grają pewnie, z głową i podpierają to wszystko umiejętnościami. Skuteczne ataki z różnych stref boiska i przyzwoity blok pozwoliły zawodnikom z Opola kontrolować przebieg gry, przyjezdni ułatwiali nam grę popełniając liczne błędy m.in. w zagrywce. Pierwszy set padł łupem akademików i został przez nas wygrany do 18.

W drugim secie, podobnie jak w ostatnim meczu z Katowicami, opolanom podwinęła się noga i pozwolili, aby zespół z Będzina puścił wodzę fantazji i zaczął grać z nami punkt za punkt. W pewnym momencie zawodnicy MKS-u wykorzystali nasze rozluźnienie i brak precyzji w pewnych elementach, dzięki czemu udało im się w tej partii być górą i ustanowić wynik spotkania na 1:1.

Trzecia odsłona to istny pogrom drużyny będzinian. Po stanowczej reprymendzie trenera Zbigniewa Rektora, zawodnicy AZS-u wzięli się w garść i koncertowo wręcz nękali przeciwników trudnymi zagrywkami i skuteczną grą na siatce. Zespół rywali w tej odsłonie nie miał żadnych argumentów, aby nawiązać wyrównaną walkę. Set ten z pewnością przejdzie do historii tego sezonu, ponieważ opolanie wygrali go stosunkiem punktów 25:10.

Na nieszczęście gospodarzy sytuacja pomiędzy setami zmieniała się jak w kalejdoskopie. Set numer cztery rozpoczął się dosyć spokojnie, grą punkt za punkt. W połowie seta naszemu zespołowi udało się nawet odskoczyć na kilku punktową przewagę. Sytuacja ta jednak nie trwała zbyt długo, gdyż przyjezdni szybko odrobili straty i znów zaczęła się wyrównana walka. W końcówce seta zespół z Opola popełnił kilka niewybaczalnych błędów co zemściło się wygraną Będzina 25:22.

Po czwartym secie akademicy wiedzieli już, że niestety nie uda im się zgarnąć pełnej puli punktów za ten mecz. Pozostało nam walczyć o 2 oczka, równie jednak ważne. Początek seta wyglądał podobnie jak w przypadku odsłon 2 i 4, jeden i drugi zespół przechylał szalę na swoją korzyść. W pewnym momencie opolanie odskoczyli na kilka punktów. Drużyna MKS-u wykorzystała jednak swoją szansę i szybko odrobiła straty. Mimo to przy zmianie stron to gospodarze prowadzili 8:7. Drugiej połowy tie-breaka nie wyreżyserowałby sam Stephen King. Przy stanie 14:13, trener akademików poprosił o czas, aby nie pozwolić się rozkręcić naszym rywalom. Z powodu nieporozumienia sędziów I i II prośba gospodarzy została odrzucona. Powstało jednocześnie zamieszanie, które spowodowało że akademicy dostali drugą już w tym spotkaniu kartkę za opóźnianie gry – tym razem czerwoną, co skutkowało przyznaniem punktu zespołowi MKS-u. Przy stanie 14:14 w decydujących już momentach seta więcej zimnej krwi zachowali Opolanie, którzy wykorzystali swoje atuty i wygrali dwie kolejne akcje z rzędu a w konsekwencji cały mecz 3:2.

Kolejny już raz serdecznie dziękujemy kibicom za przybycie na mecz i świetny doping. Następne spotkanie kolejny, bo trzeci już raz z rzędu zagramy we własnej hali. Już dziś serdecznie zapraszamy na mecz AZS Politechnika Opolska Cementownia Odra S.A. – MKS Andrychów, który odbędzie się w sobotę (4.11) o godzinie 16.00 w hali sportowej Politechniki Opolskiej przy d.s. Sokrates (ul. Małopolska 22).

 

AZS Politechnika Opolska – MKS Będzin II 3:2
(25:18; 17:25; 25:10; 22:25; 16:14)
 

AZS Politechnika Opolska: Grzegorz Jacznik, Tomasz Ciach, Robert Herich (K), Adam Wróbel, Kamil Kulbacki, Damian Kraśniewski, Wojciech Stawiany (libero) oraz Bartosz Bielecki.

Trenerzy: Zbigniew Rektor i Dorota Borzucka.

 

 

Skip to content