AKTUALNOŚCI

 

Przebieg meczu z Kętami od samego początku był jednym wielkim znakiem zapytania. Drużyna trenera Błasiaka plasuje się obecnie w ligowej tabeli w połowie stawki a opolanie tracą do UMKS-u kilka punktów. Pierwszy mecz z zespołem z Kęt rozegrany na ich terenie był dla AZS-u gorzką pigułką, którą jak się dziś okazało nasza drużyna przełknęła i akademicy bez kompleksów stanęli do równej walki z rywalem.

W pierwszym secie Kęczanin wydawał się być nieco zdezorientowany, trudno powiedzieć co było powodem, natomiast błędy zawodników UMKS-u sypały się jeden za drugim. Dobra gra naszego zespołu sprawiła natomiast, że dysonans punktowy był bardzo widoczny i utrzymywał się praktycznie do końca seta. Pierwsza partia poszła jak z płatka i może właśnie z tego powodu kolejne odsłony miały taki a nie inny przebieg.

Druga partia to dosyć wyrównana gra, ponieważ goście z Kęt obudzili się nieco z letargu i zaczęli grać dużo skuteczniej w zagrywce oraz ataku. Opolanie mimo nadal całkiem dobrej gry zaczęli oddawać przeciwnikom punkty popełniając więcej błędów własnych niż w secie pierwszym. Akademicy zaczęli mieć większe problemy z przyjęciem oraz nie grali już tak skutecznie w bloku oraz obronie. W końcówce seta mimo prowadzenia akademicy oddali rywalom pole do popisu i pozwolili UMKS-owi rozstrzygnąć seta na swoją korzyść.

Trzeci set toczył się przez większość czasu pod dyktando Kęczanina, ponieważ rywale wyrobili sobie czteropunktową przewagę, którą utrzymywali do wyniku 20:16. Wtedy też na zagrywce pojawił się Rafał Dobrowolski, który zafundował przeciwnikowi dwa asy serwisowe, następnie przy nadal dobrej zagrywce gospodarzy Kęczanin zaczął popełniać więcej błędów własnych i to AZS prowadził 21:20. Niestety po burzy rozpętanej przez Kęty z powodu decyzji sędziów i czasie wziętym przez trenera Błasiaka, nasi rywale odbudowali się nieco i zdołali wygrać seta na przewagi.

Czwarta partia to powrót gospodarzy do gry sprzed dwóch przegranych odsłon. AZS znów kontrolował przebieg meczu i przez całego seta to nasi zawodnicy grali pierwsze skrzypce. Jedynie w końcówce seta  zaczęło się robić nieco nerwowo, ponieważ od stanu 24:18 rywalom udało się ugrać jeszcze 3 punkty, na szczęście akademicy zebrali się w garść i zakończyli partię 25:21.

Tie-break okazał się – którymś już z rzędu – emocjonującym piątym setem rozegranym w Opolu podczas tegorocznych rozgrywek ligowych. Od samego początku opolanie i rywale z Kęt szli łeb w łeb, zmiana stron następowała jednak przy jednopunktowej przewadze Kęczanina. Chwilę później jednak akademicy zwarli swoje szeregi i odskoczyli UMKS-owi na kilku punktową przewagę. Mimo to do samego końca AZS nie mógł być spokojny o wynik decydującego seta, w samej końcówce bowiem Opole i Kęty dzielił zaledwie jeden punkt różnicy, a przyjezdni nie chcieli poddać się bez walki. W ostatniej akcji to akademicy okazali się być skuteczniejsi i zwyciężyli całe spotkanie wynikiem 3:2, zatrzymując jednocześnie w Opolu 2 cenne punkty.

W najbliższym tygodniu nasz zespół czeka meczowy maraton. W środę (17.01) AZS uda się do Katowic, aby zmierzyć się z drużyną GKS-u, która w tej chwili traci do naszego zespołu 2 punkty. Natomiast w następną sobotę (20.01) wybierzemy się na kolejny wyjazdowy mecz. We własnej hali podejmie nas MKS II Będzin.

 

AZS Politechnika Opolska – UMKS Kęczanin Kęty 3:2
(25:16; 22:25; 23:25; 25:21; 15:13)
 

AZS Politechnika Opolska: Grzegorz Jacznik, Tomasz Ciach, Robert Herich (K), Kamil Kulbacki, Adam Wróbel, Bartosz Bielecki, Wojciech Stawiany (libero) oraz Maciej Mata (libero), Damian Kraśniewski, Rafał Dobrowolski.

Trenerzy: Zbigniew Rektor i Dorota Borzucka.

Skip to content